piątek, 29 maja 2015

Kolejny tydzień pracy za mną, kolejny weekend przede mną. Świetnie się zaczął, bo właśnie wygrałam książkę w konkursie na fejsie:-))). A przede mną weekend z moja Niunią! Bardzo mi brakuje tych naszych wspólnych dni. Brakuje mi spokoju domowego, a w zamian za to mam ciągły pęd i bieg, i to ciągłe zmęczenie. A w tym biegu coraz bardziej brakuje mi czasu dla siebie. Ten tydzień tak szybko zleciał, a ja nie zrobiłam nic nowego.. Jedyne co mi się udało, to "urozmaicić" babeczkę z poprzedniego weekendu. Dodałam do niej filcowe serduszko i powstał całkiem fajny breloczek. Ot cala twórczość... Może ten weekend przyniesie coś nowego? Zobaczymy...

sobota, 23 maja 2015

Pierwszy raz od bardzo długiego czasu poczułam co znaczy weekend. Czuję ten uciekający w megaszybkim tempie czas i ciągle gdzieś w podświadomości myśl o zbliżającym się kolejnym tygodniu pracy. Myślę, że minie jeszcze sporo dni, zanim z powrotem przyzwyczaję się do nowego trybu życia, tego pędu i nowej organizacji czasu.. 
Mimo szybko uciekających sobotnich chwil udało się "coś tam" ulepić:-) Takie śmieszne babeczki:







czwartek, 21 maja 2015

Pierwszy dzień pracy za mną. Nie powiem, żeby było jakoś specjalnie ciężko. No wiadomo tęskniłam i myślałam ciągle o mojej Malutkiej, ale dałam radę. Muszę się przyzwyczaić.

A w moim modelinkowym świecie kolejny aniołek, tym razem to mi ma dodać szczęścia!



A na osłodę babeczka 


środa, 20 maja 2015

A w moich rękach po raz kolejny ANIOŁY. To na szczęście.. 
Te poleciały do UK, dodać szczęścia siostrze i jej dwóm ślicznym pocieszkom.




I te też poleciały do UK - na specjalne zamówienie, jako niespodzianka dla mojej ukochanej chrześnicy z okazji jej pierwszej Komunii. Takie drobne prezenciki dla gości. Choć nieidealne, to własnoręcznie wykonane, z sercem! Każdy inny i niepowtarzalny. Sprawiły dużo radości, a to dla mnie najważniejsze:-)


Nie było mnie tu miesiąc, a przez ten czas bardzo dużo się zdarzyło. Wróciłam do pracy, ale tylko na tydzień, bo moje dziecko postanowiło zaprotestować i zachorowało - wyraźnie nie podobał jej się powrót mamy do pracy (nawiasem mówiąc nie tylko jej..). Zachorowała i spędziłyśmy tydzień w szpitalu. To był bardzo ciężki czas, ale na szczęście minął i już jest wszystko w porządku :-)
Jutro znowu wracam do pracy i czuję się jakbym drugi raz przez to przechodziła. Trochę mam stresa...
Na tę okoliczność postanowiłam zaprezentować breloczki szczęściarze: