Pierwszy dzień pracy za mną. Nie powiem, żeby było jakoś specjalnie ciężko. No wiadomo tęskniłam i myślałam ciągle o mojej Malutkiej, ale dałam radę. Muszę się przyzwyczaić.
A w moim modelinkowym świecie kolejny aniołek, tym razem to mi ma dodać szczęścia!
A na osłodę babeczka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz